lipca 31, 2015

WAKACJE BEZ KUCHNI i inne życiowe sytuacje - czyli jak sobie radzimy na wyjazdach z dietą


Wakacje przerażają tych, którzy pragną dbać o dietę, a łatwo ulegają pokusom. Jestem dokładnie taką osobą. Wystarczy, że w wakacyjnej torbie mojej córki pojawią się jakieś ciasteczka - głupieję! Najpierw zjadam kawałeczek, bo przecież kawałeczek to można! Potem pół, a kończę na trzech, czterech...aaaaaaa! Jutro wrócę do diety! Chodźmy do sklepu po jeszcze!! STOP!

JAK POWIEDZIEĆ SOBIE STOP?

Jest na to kilka sposobów. Jest też kilka na to, aby mimo braku własnej kuchni, nadal pozostać na swojej diecie. U mnie wygląda to tak, jak opiszę w tym poście, może i u Ciebie te sposoby się sprawdzą ;)

1. ZAWSZE JEM ŚNIADANIE

Wybór jest prosty - albo myślisz o śniadaniu gdy wstajesz i najpóźniej godzinę po obudzeniu je zjadasz ALBO pomijasz śniadanie i dopada Cię w pewnym momencie mega wilczy głód!

Ja chcąc tego uniknąć (bo na głodzie to ja głupieję!) - zawsze zjadam śniadanie.

Jeśli mogę je przygotować sama to zwykle jest to omlet z warzywami (nie jadam owoców, bo ich nie lubię. Tak samo nie lubię słodkich śniadań, ale jeśli Ty lubisz - jedz na słodko!).

podsmażona na patelni cukinia zalana rozkłóconymi jajkami


Omlet z białek z serem i jogurtem


Omlet z 3 białek i żółtka z pietruszką

Jajecznica z cebulą

Omlet z 2 jaj

albo na śniadanie jem dwie kanapki z DOBREGO pełnoziarnistego pieczywa z kupą warzyw, białym serem lub wędliną.

2. NIGDY NIE JESTEM GŁODNA

Ja w ogóle nie dopuszczam do głodu, bo tak jak wspomniałam - na głodzie robię się głupia.

Jeśli dzień spędzam na miejscu to zawsze mam gotowy posiłek. Gdy mam do dyspozycji kuchnię - zwykle w lodówce czeka na mnie gar młodej kapusty lub kilogram ogórków i pomidorów. W razie głodu - zjadam wszystko!

Jem nawet gdy nie jest to pora posiłku.
Organizm na wakacjach zachowuje się dziwnie. Upomina się o jedzenie, choć przed chwilą jadł!

Nie potrafię się oszukać wodą, mało tego - jestem potem jeszcze bardziej głodna!

Dlatego właśnie zawsze mam pomidory i ogórki, które jadam na przemian, a czasem też inne warzywa.

KONIECZNIE!

Gdy nie masz kuchni i lodówki, zabierz na wakacje miskę i nóż. Będziesz mogła przygotować sobie michę sałatki. 
np.:Dosypać do niej słonecznika lub dodać cały serek mozarella - to już nawet robi się niezła kolacja!

Na wycieczki zabieram pudło z jedzeniem lub chociaż przekąski, lub planuję wypad tak, aby po powrocie mieć gotowy posiłek.



3. CHEAT MEAL

Oszukuję!
W wakacje nawet dwa razy w tygodniu..... ALE w wakacje również jestem bardziej aktywna - są spacery, rower, poranny jogging, zabawy z dziećmi i bieganie po dworze cały dzień!

Ja się nie pocę - ja błyszczę :)
Ideą cheat meal jest zjedzenie jednego posiłku w tygodniu o dowolnej wartości odżywczej i kalorycznej, ze wskazaniem, aby ta kaloryczna wartość była wysoka. Cheat meal to może być fast food lub słodycze - jeśli Cię do tego ciągnie.

Ja oszukuję raz, dwa razy w tygodniu pozwalając sobie na wakacyjne szaleństwa: grillowe smakołyki, pierogi, spaghetti no i słodycze. Lody mnie nie kręcą - jem za to ciasteczka.

I co - żyję.

Pobudzam metabolizm, uspokajam umysł, poprawiam sobie nastrój i mam więcej siły do treningu - bo przecież dodatkowe kalorie należy spalać!

Moja waga od miesiąca stoi w miejscu - przyznaję, że właśnie z powodu cheat meal. Jednak wolę tak, niż oszukiwać codziennie podjadając, bo to już prowadzi do efektu jojo, a nie do utrzymania wagi! A efektu jojo nie chcę!

4. KOLACJA I KONIEC, KO-NIEC!

Fakty są takie, że w wakacje często nawet nie wiemy o której pójdziemy spać. Jednak jedno jest pewne - jedzenie po zmierzchu to już naprawdę zbyt późno. 20:00, 21:00 to absolutne maksimum na zjedzenie kolacji, po której mimo gadania do późna - nie podjadam!

Kolacja i morda na kłódkę, jak to sobie subtelnie mówię ;)

Efekty się utrzymują i jestem zadowolona. Jeśli zapragnę czegoś więcej to sprzedam dzieci i udam się na miesiąc na siłownię :)

8 komentarzy:

  1. Bardzo cenne wskazówki, gdy tylko opuszczam własne terytorium to głupieję i jem wszystko w dowolnych ilościach, a potem żałuję...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, wiem o czy mówisz, bo mam tak samo. Na wyjeździe zawsze jak na polowaniu na okazję :-/
      trzeba zawsze coś przy sobie mieć. Choćby kukurydziane chrupki.
      Żeby nie żałować tylko się uśmiechać :)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  2. Wygląda wspaniale. Ja całe szczęście mam dietę rozpisaną przez dietetyka i całe wakacje spędzam z pojemnikami pod ręką. Dla mnie to ogromna wygoda :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie muszę zacząć ten system! Pudełka! chcę tego spróbować. Myślę, że zacznę od jutra :)

      Usuń
  3. Ja na urlopie stawiam na regularne jedzenie i duże ilości warzyw. Słodkości sobie nie odmawiam ale jem głównie lody i to też nie codziennie :-). Pozdrawiam :-).

    OdpowiedzUsuń
  4. Bo kto powiedział, że na urlopie się nie da? :-) Widok dzieci zajadającym zdrowe posiłki - bezcenne :-D

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Blog Dietetycznie Siostro! , Blogger