Powróciłam z wypadu do Berlina i przywiozłam dla Was pomysł nie na jeden, nie na dwa, ale na trzy fajne przepisy. Pierwszy związany jest z odwiedzinami na tureckim bazarze, gdzie wprawdzie nie uświadczyłam dietetycznego posiłku, ale kupiłam sobie kilka woreczków bardzo ciekawych przypraw, m.in. chipsy pomidorowe i płatki kwiatków, z którymi skomponuję bardzo ciekawą sałatkę - to już jutro. Kolejny przepis wiąże się z osobą, którą poznałam - ma na imię Suphalak i jest tajlandzką panią domu, kucharką z prawdziwego zdarzenia. Zdradziła mi dlaczego europejski ryż tuczy i mam od niej przepis na mega wypasione, warzywne, pyszne i mięciutkie jak kaczuszka curry! A ostatni przepis będzie z kuchni niemieckiej (w końcu byłam w Niemczech :P ), potrawa również bez mięsa, za to w odchudzonej wersji dietetycznej siostry - zapiekane kartofelki :)
Tymczasem zapraszam Was na mały przegląd zdjęć z podróży. koniecznie napiszcie mi o swoich wojażach weekendowych!
|
Obiad we włoskiej pizzerii. Natalia jadła Minestrone, a my z moim tatą pizzę z peperoni! Mniam! |
|
Dziadek zabrał wnusię na mega wypasioną zabawę na festynie amerykańskim....a córeczka (czyli ja) niemal zawału dostała... |
|
Na festynie nie było dosłownie NIC DIETETYCZNEGO!! Nawet owoce serwowali w czekoladowym founde!! |
|
Jedyna zdrowa rzecz na festynie to świeży sok z pomarańczy - BOSKI! |
|
Nie wszyscy narzekali na brak lekkich przekąsek :) |
|
Nasze wycieczki po Berlinie i ulubiona pozycja Natalii - "Na Dziadka"! :) |
|
W sobotę odwiedziliśmy berlińskie ZOO. Dziadek wynajął wnuczce pojazd :) |
|
ZOO berlińskie naprawdę zachwyca - jest tu wyjątkowo ładnie, wesoło i pachnąco. Foka najlepiej znosiła upały, a Natalii udało się nawet pogłaskać pingwina! |
Nie ma nic ważniejszego ponad szczęście dziecka - każda mama mnie zrozumie.
To był świetny weekend - dobrze czasem zaszaleć i wyskoczyć choćby na parę dni do nowego lub dawno nieodwiedzanego miejsca.
Mój tata zafundował nam świetną zabawę!
A wszystkich fanów moich kulinarnych wyczynów zapraszam jutro na turecką sałatkę rodem z tureckiego bazaru :)
Miłego wieczoru Siostry!
cudowne zdjęcia, choć nie jestem jeszcze Mamą to fotki z uśmiechniętą Natalką mówią same za siebie - uśmiech dziecka jest bezcenny:))))
OdpowiedzUsuńTAK JEST! Dziękuję Agne ;)
UsuńWidać, że niezależnie od wieku każdemu wypadł przypadł do gustu.
OdpowiedzUsuńTo prawda. No i trochę też dlatego, że nie widzieliśmy się wiele miesięcy - od Bożego Narodzenia!
UsuńSama chętnie bym się tam wybrała! :)
OdpowiedzUsuńTeż mam małą córcię, więc z uśmiecham oglądam Wasze fotki :) Fajna wyprawa, a że mało dietetycznie.... no cóż, czasem trzeba się poświęcić ;D
OdpowiedzUsuńMało dietetycznie za to bez napinki - czasem i tak trzeba :)
UsuńDzięki za odwiedziny :)
extra wyprawa, super fotki, sliczna córeczka, sexy mamuśka i fajowy dziado ... do tego egzotyczne żarcie i wesoła atmosfera, świetna relacja, chcę czytać jeszcze więcej, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńSenkju Berry!!! Widzę, że zaglądasz ;0 <3 Cieszę się!
Usuńalez córka jest do Ciebie podobna! btw, jak zobaczyłam zdjęcia z festynu, szczegolnie te różowe kulki to mi się skojarzyło z takimi małymi cycuszkami... ale już się ogarniam ;]
OdpowiedzUsuńNo to nie chcę pisać z czym mogą kojarzyć się banany w czekoladzie :P:P:P:P
UsuńAle Ci córa rośnie! Ja ją muszę kiedyś w końcu poznać:)
OdpowiedzUsuń:)) to się da zrobić. Macie tam we Wrocławiu jakieś atrakcje dla dzieci?
Usuńda się zorganizować... ;)
UsuńKolorowo, na tym bazarze można popłynąć z zakupami :) śliczna Córa a Tata to nie pan Maznas z tvn turbo? Uderzająco podobny :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuń