września 07, 2014

KTÓRY SUPLEMENT WYBRAĆ? POMOCY!


Od jakiegoś czasu obserwuję w sieci zalew informacjami dotyczącymi tabletek odchudzających Slimette! Jak grzyby po deszczu kolejne koleżanki blogerki puszczają wieść o tym „magicznym” specyfiku.  Tak pisała Maggie (http://ilovehowitfeels.blogspot.com/2013/02/slimette-moja-opinia-po-mesiacy-testow.html), pisały i inne dziewczyny. Obecnie nie mogę skorzystać z mocy tabletek, ponieważ nadal karmię piersią, ale jestem na etapie wyboru, bo zamierzam skończyć karmić 6 grudnia tego roku (hihi;) ) i może warto wesprzeć się jakimś suplementem. Zainteresowały mnie te tabletki, ale wymagają przedyskutowania, bo ich cena pozostawia wiele do życzenia (180pln/miesiąc). Dlatego dziś chciałabym pogadać z Wami co o nich sądzicie –  oto co ja mogę powiedzieć po małym przestudiowaniu tematu.

KTÓRA JAGODA LEPSZA? ACAI CZY GOJI?

Jeszcze kilka lat temu to jagody Goji zachwalane były, jako cudowny środek na wszystko: długowieczność i krótkowzroczność, szczupłe biodra i grube włosy, na piękną skórę i brzydki kaszel, na leniwy sen i ognisty seks. Więc przybywało firm sprzedających jagody goji - suszone, sproszkowane, zamknięte w napojach, sprasowane w tabletkach, upieczone w ciastkach, a  Madonna i  Victoria Beckham, by zachować wieczną młodość, zamieniły botoks na koszyk z jagodami.
Po jakimś czasie na fali jagodowej sławy wypłynęły jagody acai – to właśnie one są składnikiem Slimette. Oprah Winfrey gwarantuje przeciwzmarszczkowy talent tego owocu, który zabezpiecza ją przed starzeniem się, chorobami serca czy nowotworami np. piersi i prostaty.

Wiemy o niej, że ma dwa razy więcej przeciwutleniaczy niż borówka amerykańska i dziesięć razy więcej niż winogrona.

Suszone jagody goji nie są tanie, ale jeszcze droższe są te drugie. :100 g = 15 zł /100 kaps. - 140 zł.

W styczniu prestiżowa amerykańska firma Pierce Mattie z Los Angeles zajmująca się kampaniami dla firm kosmetycznych umieściła jagody acai i goji na liście 'najgorętszych' składników aktywnych, które według prognoz będą najczęściej włączane do receptur kosmetycznych.

Udowodniono, że jagody - acai, goji (kolcowój chiński), borówki amerykańskie czy nasze jagody (borówki czarne) - mają dużo przeciwutleniaczy (wit. C i fenoli), ale czy to wystarczy, by głosić, iż są eliksirem młodości? - Na pewno są bardzo odżywcze - mówi o jagodach acai Elisabetta Politi, dietetyczka z University Diet and Fitness Center in Durham w Karolinie Północnej. - Jednak nie sądzę, by były magiczne. Nikt nigdy nie udowodnił ich działania antynowotworowego, poprawiającego libido, wspomagającego leczenie chorób nerek czy reumatyzmu. 
źródło „Wysokie Obcasy”

POWER MAKER

Przywraca świeżość umysłu, usuwa zmęczenie, często nie tylko te fizyczne, ale również psychiczne. Aby postawić się na nogi, wcale nie musisz wspomagać się nafaszerowanymi chemią napojami energetycznymi i sztucznymi specyfikami. Wszystko, co potrzebne, znajdziesz w naturze a między innymi w Guaranie.

To roślina rodem z amazońskich lasów, a zawarte w niej stężenie kofeiny nie ma sobie równych wśród innych darów natury! Guarana zawiera jej aż 5 proc, tym samym bijąc na głowę ziarenka kawy, które mają jej zaledwie 2 proc. Tajemniczy owoc kryje w sobie także taniny, teobrominę (występującą też w kakao i czekoladzie) oraz ksantynę (stosowaną w leczeniu objawów astmy). Ta wyjątkowa mieszanka zapewnia pierwszorzędny efekt stymulujący, który utrzymuje się znacznie dłużej niż po wypiciu "małej czarnej" (nawet do 6 godzin). Stąd suplementy zawierające guaranę nie powinny być spożywane wieczorami czy w nocy. A może w niektórych przypadkach właśnie powinny?? ;)

Guarana ma również działanie antyoksydacyjne (przez co sprzyja zachowaniu młodości) i bakteriobójcze. Bywa stosowana przez sportowców, ponieważ pozytywnie wpływa na wydolność mięśni i ich regenerację po wysiłku.

Bardzo podobnie jest z zieloną herbatą, której ekstrakt zawarty jest w Slimette. W jej liściach znajduje się dwa razy więcej kofeiny niż w ziarnach kawy, a dodatkowo jej ekstrakt zawiera: teaninę, pochodne ksantyny i teofilinę. Wszystko to sprawia, że zielona herbata pobudza, ale jej działanie jest łagodne i długotrwałe -nie gwałtowne i stosunkowo krótkie jak w przypadku kawy czy guarany. Zasadne, więc wydaje się połączenie obu tych składników w jednym suplemencie.

Zielona herbata polecana jest w profilaktyce chorób układu krążenia, nadwagi, próchnicy, a nawet nowotworów. Odkryto też korelację wyższego spożycia zielonej herbaty (bądź ekstraktu) ze zmniejszonym poziomem cholesterolu całkowitego oraz złego cholesterolu LDL. W poziomie cholesterolu HDL nie zauważono żadnych zmian.

Zielona herbata zawiera antyoksydanty, które chronią komórki przed uszkodzeniem oraz stanami zapalnymi prowadzącymi do chorób przewlekłych, włączając w to choroby serca. Ponadto jeden z rodzajów antyoksydantów zawartych z herbacie, zwany katechiną, zmniejsza absorpcję jelitową cholesterolu – to nie dziwi, że jej picie jest obecnie synonimem zdrowego stylu życia. U mnie w domu, gdy ktoś proponuje herbatę to już nie mówimy „zielonkę”, bo wiadomo, że właśnie taka będzie J

WSPOMAGANIE

Zajęło mi to trochę czasu, ale skoro już piszę Wam o czymś, to chcę pisać mądrze, a nie jakieś bzdury. Szczerze mówiąc znalazłam tylko jeden plus ze stosowania suplementacji L-Karnityny.

Wszelkie źródła informują, że jest ona przereklamowana i że długoletnie testy dowiodły, że Karnityna przede wszystkim jest zachowana w mięśniach w stałej ilości, a jej nadwyżki zostają wydalone wprost do jelita grubego – więc jej dodatkowe dostarczanie nie ma sensu. 

Ale jest jeden plus z suplementacji i kierowany jest zwłaszcza do osób, które podejmują wyzwania fizyczne, ponieważ może łagodzić tzw. DOMS, czyli zespół objawów charakteryzujących się obniżeniem progu bólowego i sztywnością mięśni, występujących mniej więcej 10 godzin po intensywnym wysiłku. DOMS może uszkadzać strukturę włókien mięśniowych, które skutkują stanem zapalnym. L-karnityna może również wpływać na regenerację mięśni po wysiłku. Jest to jedyny dowód przemawiający za stosowaniem L-karnityny u sportowców bądź  intensywnie ćwiczących amatorów. I według mnie jeśli mamy ją stosować, to tylko w towarzystwie innych składników, ponieważ sama karnityna, jest bardziej jak placebo.

Ostatecznie najwięcej roboty z przemianą materii ma dodany do całości ekstrakt z pieprzu Cayenne, a dodatkowo wiadomo o nim, że obok kurkumy, to jedna z najbardziej cenionych przypraw o działaniu leczniczym i detoksykującym według tradycyjnej medycyny wschodu. Tradycyjne zastosowania obejmują użycie, jako środek wykazujący ekstremalne działanie ogrzewające, wzmacniający osłabione funkcje wątroby, pobudzający układ krążenia, powstrzymujący krwawienia, jako składnik mieszanek ziołowych wpływający na szybką absorpcję i lepszą dystrybucję innych leczniczych składników mieszanki. Również używany w wyjątkowych sytuacjach jak omdlenia, stany szoku, nawet przy zatorach i atakach serca do przełamania negatywnych efektów ostrego stanu.

A na koniec jest jeszcze chrom i to w Slimette w najbardziej aktywnej formie i ekstrakt z czarnego pieprzu.

Drogie, decydujemy same, jakimi wspomagaczami uzupełniamy swoje kuracje odchudzające. Może w ogóle rezygnujecie z tabletek, ponieważ mają otoczki i w ich skład wchodzi jednak coś nienaturalnego? A może właśnie chętnie sięgacie po nowości i niektóre ze specyfików możecie polecić. Może coś już próbowałyście? Jeśli tak – napiszcie mi o tym. Co sądzicie o Slimette? Jestem bardzo ciekawa Waszego zdania Siostry ;)

12 komentarzy:

  1. Próbowałam większość dostępnych na rynku suplementów, jak również tych nielegalnych chińskich, no i allevo - wszystko to jeden kit drenaż kieszeni. Albo jesz mało i zdrowo albo święty Boże nie pomoże. Szkoda pieniędzy i zdrowia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za opinię! Bo człowiek sądzi, że jak się suplementem wspomoże to mu szybciej i łatwiej pójdzie.

      Usuń
    2. Aniu, nigdy Ciebie nie widziałam, na Twoją stronę zaglądam stosunkowo niedawno ale byłam bardzo pozytywnie zaskoczona i zachęcona zakupem Twoich e-booków i spróbowaniem odżywiać się zdrowiej a tu teraz klops... Nie bardzo wiem jak mam rozumieć tego posta, bo z tego co mi się wydaje, zajmując się promowaniem zdrowej żywności i zdrowego stylu życia to powinnaś być... szczupła... Jeżeli tak jest to po co Ci suplementy? Wydawało mi się że jeśli dieta zapewnia zapotrzebowanie organizmu we wszystkie niezbędne witaminy i minerały, jeśli ograniczamy cukier, fast foody itd, do tego dołączymy trochę ruchu, to to wystarczy by mieć piękne ciało, zdrowie i dobre samopoczucie.. Jeżeli w Twoim wypadku tak nie jest, jeżeli nie jesteś osobą szczupłą to już kompletnie zgłupieję chyba, i rzucę tę całą zabawę włącznie z Twoim blogiem w kąt... Będę wdzięczna za odpowiedź, bo pogubiłam się, namieszałaś mi w głowie! :) pozdrawiam

      Usuń
    3. bardzo proszę o odpowiedź...

      Usuń
    4. witam, nie wiem co miałabym odpowiedzieć, bo nie wiem o co w zasadzie pytasz. Uważasz że nie jestem szczupła - Twoja opinia i masz do niej prawo. Obecnie zrzucam wagę po drugiej ciąży i nie mam sobie nic do zarzucenia. Suplementy to pomysł na wzbogacenie diety w konkretne składniki. Jednym pomagają innym nie, różne są opinie i chciałam je poznać w tym poście. To o czym piszesz wystarczy, choć należy wziąć pod uwagę wiele zmiennych gdy komponuje się dietę i układa aktywności sportowe. Jak odpowiedziałam na Twoje wątpliwości?

      Usuń
  2. Suplementy nic nie pomagają ;-) Nie stosuję ich od lat, ale stosuję się do zasady "zdrowe, czyste jedzenie oraz aktywność fizyczna". To najlepszy sposób na zdrowie i piękny wygląd.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedyś skusiłam sie na chrom, ale wcale nie zmniejszył mi apetytu na słodycze... a może wszystko siedzi w głowie i to działa jak placebo - gdy się w to uwierzy?? ;)

      Usuń
  3. Polecam herbate Matcha. To zaden srodek cud, ale w polaczeniu z dobrym odzywianiem i sportem, daje niezle rezulatay.Jesli ktos chce zmniejszyc wage w sposob zdrowy to polecam Vegan for Fit - 30-dniowy Challange (nie wiem czy istnieje po polsku, ale na pewno ksiazka jest do zakupienia w jezyku niemieckim).
    Dan

    OdpowiedzUsuń
  4. Aniu,prawda jest taka,że lekarstwem jest ruch oraz odpowiednia dieta.Jako instruktorka fitness i psycholog wiem coś na ten temat:)Kluczem jest także równowaga hormonalna:bez tego organizm i tak odkłada tłuszcz zamiast go spalać.Po ciążach jest często rozregulowana,a same młode mamy maksymalnie zmęczone.W tej sytuacji może wystąpić zbyt duży poziom kortyzolu,co uniemożliwia chudnięcie.Dlatego z mojego doświadczenia pracy z mamami wynika,że podstawa to regeneracja +trening.Może spróbujesz jogi?Na początek to dobra opcja,łączy kilka elementów:)Z suplementów(tych legalnych i przebadanych) najwięcej przemawia za kofeiną,zieloną herbatą,CLA.Niezły jest preparat Novoslim,ale jako dodatek a nie podstawa.Jak karmisz to odpada.Zastanawiam się też,czy w Twojej diecie nie jest zbyt mało tłuszczu?To częsty błąd,zbyt mała podaż tłuszczu(tego zdrowego,oczywiście)spowalnia a czasem uniemożliwia chudnięcie.Polecam Ci lekturę bloga http://www.tlustezycie.pl/p/blog-page_26.html. Nie wszystkie tezy są dla mnie przekonywujące,ale akurat te dotyczące metabolizmu są naukowo dowiedzione.Życzę powodzenia i nie daj się trolom:)Kamila

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo dużo wartościowych informacji!

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Blog Dietetycznie Siostro! , Blogger