czerwca 27, 2013

A który dzień diety jest najtrudniejszy dla Ciebie?


Od kilku miesięcy noszę na sobie kilka dodatkowych kilogramów. Przyszły z końcem roku i nie mogę się ich pozbyć, a skręcona noga nie pomogła w tym jeszcze bardziej. Staram się zmotywować, piszę z Wami, obserwuję, ale wciąż zamykam kółko rozpoczynania i przerywania diety, a to przecież bez sensu...

Od kilku dni udaje mi się utrzymać dietę około 1000-1200kcal przy spożywaniu produktów dozwolonych na I i II fazie SB. Chciałabym na takim ograniczeniu wytrwać 4 tygodnie. Potem będę dokładać kalorii i w miarę ćwiczeń jeść więcej. Na kolecję jem niewiele więc na śniadanie trochę szaleję. Jem trzy lub cztery razy dziennie, niestety nadal nie ćwiczę...

Dziś jest dzień trzeci - dla mnie najtrudniejszy, bo zaczynam być głodna. Jutro wybieram się na warsztaty kulinarne, więc będę podjadać pewnie coś smażonego, bo tematem są podroby. O ile nie będziemy ich piec i dusić to na pewno będziemy smażyć!

Tymczasem dziś mam zamiar przerwać złą passę zaklętego kręgu przerywania i zaczynania diety! Czwarty dzień będzie już o wiele łatwiejszy i jeśli podjem na warsztatach to obiecuję oddać kolację wrogom :)

Oto moje dzisiejsze menu:

Śniadanie: Omlet z tego przepisu
Obiad: Sałatka z piersią kurczaka, cukinią, ogórkami i sosem majonezowo-jogurtowym. Wyliczyłam ją na 350kcal.
Na kolację przygotowałam sobie zupę podobną to TEJ, zjadłam ją zagęszczając żółtkiem z niewielkim dodatkiem masełka - pycha!
W ciągu dnia piję sporo wody, lekką kawę z mlekiem, herbatki owocowe.

Trzymajcie za mnie kciuki. Mój cel to minus 5 kilo w miesiąc. Oficjalny start 25 czerwca i oficjalne zakończenie diety 26 lipca w moje imieniny, na których mam zamiar poszaleć :)


OMLET Z BIAŁEK
Składniki
  • 3 białka
  • 25g siemienia
  • 25g kiełków brokuła
  • łyżeczka masła
  • Serek wiejscki typu cotage
  • kilka pomidorków cherry
Przygotowanie

Białka ubijamy, ale nie na mega sztywno - niech się się lekko leją. Mieszamy ze zmielonym siemieniem i kiełkami. Smażymy na maśle - wiem zgroza, ale to takie pyszne :) Poza tym masła wzięłam malutko. Smażymy na małym ogniu pod przykryciem. Po 5 minutach możemy przekręcić na drugą stronę i podpiec jeszcze chwilkę.




Omlet napychamy pysznościami. Ja zdecydowałam się na serek i pomidorki i jeszcze trochę kiełków. Było pysznie i bardzo obficie. Takie śniadania zdecydowanie lubię - rekompensują mi wieczorną, malutką kolację :)


Jeśli Wy również zmagacie się z wagą to wiedzcie, że trzymam za Was kciuki! Grunt to pozytywne nastawienie i wiara w osiągnięcie sukcesu. Mi tej wiary ciut ostatnio brakowało, ale teraz mam jej sporo, może komuś trochę oddać?

SMACZNEGO SIOSTRY!

36 komentarzy:

  1. ja schudłam 5 kilo w miesiac i w tydzień wrócilo 3kg w efekcie jo-jo, nie za duze wyzwanie jak na miesiac? :) ale oczywiscie życze powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jeśli będzie 4 to i tak będę zadowolona :) Utrzymanie wagi nie jest trudne. Na moje dodatkowe 5 kilo pracowałam pół roku :(

      Usuń
  2. 1000-1200kcal to chyba trochę mało?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dieta odchudzająca to mniej kalorii niż zalecana dzienna porcja. Dla siedzącej cały dzień 30-latki ile proponujesz?

      Usuń
    2. polecam tą stronkę :)http://www.herk.pl/programy/zapotrzebowanie-kalorie.php
      myśle, ze jeszcze można od tego odjąć tak 100kcal-150kcal, bo mi wychodzi niby 1500kcal około, ale widze efekty bardziej przy 1350kcal, bo tez aktualnie walcze z wagą i gdy mam taki dzien na 1500kcal to raczej waga nie rusza zbytnio, a przy tej mneijszej ilosci, powolutku sobie schodzi

      Usuń
  3. A ja mam to wielkie szczęście, że jem co chcę, ile chcę, jak często chcę i tak będę szczupła, bo już taką mam nature. Nigdy nie byłam na jakichś specjalnych dietach:)

    OdpowiedzUsuń
  4. odchudzanie odchudzaniem, ale kiełki z biedronki są absolutnie the best ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wiesz, który dzień diety był dla mnie najtrudniejszy?
    Pierwszy po...
    Naprawdę.
    Przez pół roku byłam na diecie do 1000kcal, często nie przekraczając 800. Były to zrównoważone posiłki, pełno ryb, gotowany drób. Kopy warzyw! Aż popadłam w anoreksję...
    Odchudzanie jest do kitu.
    dariawkuchni.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przykro mi :(
      Mi na pewno anoreksja nie grozi - za bardzo lubię jeść ;)
      zdrówka życzę!

      Usuń
    2. To sie tak tylko wydaje, naprawdę..
      Zapotrzebowanie dla Pani wynosi koło 2000-2500 kcal, więc spokojnie mogłaby Pani spożyć 1500... Odchudzanie jest wolniejsze (czyli tak jak powinno być) a już wtedy bez efektu jo-jo:) Stosując dietę 1000 kcal tylko spowalnia sie metabolizm, w efekcie czego tyje sie jeszcze więcej... Plus tego ma sie niedobór cennych składników odzywczych, zmęczenia, zawroty głowy, naprawdę, ciężko się pozbierać.. Ja osobiście polecam zrównowazona dietę, wtedy nie będzie się miało nawet ochoty na żadne wykroczenia i odchudzanie bedzie naprawde przyjemne, bo dieta to styl życia a nie miesieczna kuracja :) Pozdrawiam:)

      Usuń
  6. To jesteśmy razem;) Od poniedziałku również jestem na diecie, mam zamiar zrzucić kilka kg do moich urodzin, czyli do 28 lipca:) Będę zaglądać częściej w celu poszukiwania jakiś pomysłów na dzienny jadłospis.
    Najtrudniejszy dzień diety - niedziela. każda...:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo!! No to zmotywowałaś mnie dodtakowo - będę pisać pilniej :) Mamy miesiąc czasu na fajne efekty. A od poniedziałku chyba włączę ćwiczenia :) A Ty ćwiczysz?

      Usuń
  7. Dla mnie.. każdy dzień diety jest trudny ;D za parę dni koniec sesji, będę musiała częściej korzystać z Twoich odchudzonych przepisów :)
    Pozdrawiam i życzę wytrwałości :)

    OdpowiedzUsuń
  8. jestem z wami... też się odchudzam ... od zawsze. Nigdy nie przynosiło to żadnych fajnych rezultatów, a jeżeli już pojawił się spadek wagi to wracał w zastraszającym tempie z efektem jojo. Aż do niedawna. Odkryłam że można jeść wszystko (oczywiście ograniczając cukier) i chudnąć. Jak? jem co 3 godziny w mniejszych ilościach.przerwa między posiłkami musi być 3 godziny, bo każdy kęs który trafia do żołądka powoduje rozpoczęcie procesu trawienia od nowa i do spalania tłuszczu nigdy nie dochodzi. a o nie w diecie właśnie chodzi.
    P.S. jeżeli chodzi o trudne dni to są to dni świąteczne i imprezy z ciastami i tortami o jestem nałogowym cistożercą... Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cudnie - odkryłaś odpowiedni dla Ciebie system. Pilnuj go skoro jest skuteczny i dobrze się z nim czujesz :)
      Ja też mam system, ale go zaprzestałam. Z głupoty, z niewiary i domieszki złego samopoczucia i kiepskiego nastawienia.

      Trzymam kciuki za Ciebie! Rób wszystko tak, abyś była zadowolana z każdego dnia!

      Usuń
  9. Omlet wygląda przepysznie:) Ja też się odchudzam od stycznia:) Staram się jeść 5 posiłków dziennie, ograniczyłam słodycze a gdy mam ochotę na coś słodkiego wybieram zdrowsze alternatywy. Najtrudniejsze są dla mnie dni gdy Mój Luby przywozi słodycze do domu i inne pyszności. Wraca z pracy dość późno i mnie później skręca pół nocy z głodu:) Obecnie ćwiczę P90X

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak długo ćwiczysz? Zapodaj jakimś dobrym linkiem. Ile razy w tygodniu ćwiczysz i jak długo?
      Ćwiczenia do robienia w domu są teraz dla mnie idealnym rozwiązaniem - dzięki!
      btw - skoro to "Luby" i kocha to niech dla Ciebie przynosi rzodkiewki :)

      Usuń
  10. Łącze się z Twoją kostką w bólu, u mnie najprawdopodobniej jest to staw biodrowy. Najgorsze, że przy sporej aktywności mogłam sobie pozwolić na 1500 kcal, a teraz bez ćwiczeń nie mogę zacząć jeść mniej. Stale jestem w koło 1500 kcal :/.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no cóż...ze stawem biodrowym nie ma żartów. Zdrowie przede wszystkim, a potem będzie czas na ćwiczenia ;)
      Zdrówka życzę!

      Usuń
  11. Moim zdaniem błędem jest myślenie, że podczas diety trzeba być głodnym! Bardzo duża redukcja kalorii, może okazać się szokiem dla organizmu. Może dla Ciebie dieta 1000-1200 kcal. nie stanowi za dużego wyzwania i za to podziwiam, ale są osoby dla których te widełki mogą okazać się zgubne i z tym nie należy polemizować. To, że ktoś prowadzi siedzący tryb pracy nie oznacza, że nie jest narażony na inne czynniki które „pochłaniają” straszne ilość energii min. stres. Mam nadzieję, że te osoby, które zaczynają swoją przygodę z dietami nie rzucają się od razu na głęboką wodę i odchudzają się z głową! Przecież dieta ma być przyjemnością, a nie katorgą. Natomiast drobne grzeszki (o ile nie są normą) nie powinny stanowić takiego problemu aby rezygnować z kolacji i tym samym odbierać organizmowi niezbędnych „zdrowych” kalorii! Metabolizm, prędzej czy później „upomni” się o odebrane kalorie i da znać o tym, że „jest niezadowolony” z naszych praktyk. Jaka dziewczyna/kobieta chce mieć po diecie: cellulit, obwisłą skórę, brzydszą cerę, słabsze włosy czy paznokcie? Żadna! Odpowiednia dieta, dieta którą nie musi sporządzać dietetyk, bo wystarczy poczytać , wyciągać wnioski, nie ufać ślepo zaleceniom osoby, która nas nie zna i przyjrzeć się swojemu organizmowi, może zdziałać cuda. Czasami wystarczy tylko poświęcić trochę czasu i chcieć.

    Mało jest na tej stronie o "dobrych" i "złych" węglowodanach, o tym czym jest metabolizm, jak go zmobilizować do pracy i jak jeść aby dzięki temu być szczęśliwszą :) Tak jak już kiedyś napisałam w poście dot. pikniku „Zarłostacja” : „Według mnie, dieta powinna być stylem życia, a nie krótkotrwałym etapem. Nie sztuką jest schudnąć, sztuką jest utrzymać wagę i wprowadzić do życia nowe - zdrowsze zasady żywieniowe.”

    Pamiętajcie, to co robicie ma być z myślą o Was samych!

    Tak, jestem na diecie, nie konkretnej Dukan, SB, Monignac czy innej, jestem na diecie smacznej i zdrowej, bo kocham swoje ciało i chcę jak najdłużej cieszyć się dobrą kondycją psychofizyczną. Bo jeść, to znaczy żyć :)

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Karolina, stres nie pochłania energii tylko szkodzi i może przy nieograniczaniu kalorii bezpośrednio powodować tycie. Więcej o tym jak stres wpływa na tycie/chudnięcie będzie w moim trzecim e-booku już za tydzień. Zapraszam do subskrybcji newslettera.

      Co do porad dotyczących dietetyki, to od początku maja wprowadzam ich coraz więcej w miarę jak sama zdobywam wiedzę, ponieważ kończę kolejne szkolenie z dietetyki i zdrowego żywienia.

      Cieszę się, że zaglądasz do mnie po smaczne przepisy na Twoją smaczną dietę ;)

      Usuń
  12. też jestem na wiecznej diecie, z różnym skutkiem ale najgorsze dla mnie są święta i przyjęcia rodzinne, na stole tyle smakołyków a tu nie wolno nic tknąć;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj, to prwada - nie ma wtedy czegoś takiego jak "dieta" :P

      Usuń
  13. Herbatki owocowe radze zastąpić herbatą zieloną-zdrowsza i przede wszystkim ma udowodnione naukowo działanie odchudzające :) PX90 jest trochę hardcorowe jak dla osoby długo nieaktywnej. Radziłabym raczej zacząć od "Slim in 6" Start it up, a potem przejść na kolejne części. powodzenia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za wskazówki!
      Harbaty zielonej nie lubię niestety :P

      Usuń
    2. A np. zielona owocowa? :)

      Usuń
  14. smacznie wygląda chętnie bym zjadła coś takiego:)

    OdpowiedzUsuń
  15. dla mnie najtrudniejszy dzien jest raz w miesiacu srednio :D wtedy zjadlabym wszyyyystko jak leci, ale nie moge, wiec ratuje sie figura no-apetite, warzywka no i duzo wody zeby juz sie jedzenie nie miescilo w brzuchu :D

    OdpowiedzUsuń
  16. Hmmm... zdecydowanie najtrudniejszy jest okres już po dwóch tygodniach od rozpoczęcia diety. Wtedy tracę na wadze i mój organizm próbuje się bronić ogrrrromnym apetytem.Jak przez to przebrnę czeka mnie nagroda. Po miesiącu diety jest jak z górki. Tracę apetyt zupełnie :) (właśnie teraz)

    OdpowiedzUsuń
  17. Dzień przed lub pierwszy @. Wtedy apetyt na wszystko!!!

    OdpowiedzUsuń
  18. Hej, jakiś miesiąc temu postanowiłam sobie dokładnie to samo! Ćwiczyłam przez długi czas z Chodakowską, ale efekty u mnie były marne (1kg w miesiąc codziennego ćwiczenia), postawiłam na dietę, zaplanowałam, tak jak Ty -1000kcal przez 4 tygodnie, a potem dodawanie po 100kcal co tydzień. Jestem teraz przy 1100kcal, niedawno skończyłam ten miesiąc i dopiero w 3 tygodniu minęła mi ochota na słodycze. Niestety, ale to była masakra, chciałam zjeść dosłownie wszystko, dużo wcześniej zrezygnowałam z cukru białego w swojej diecie (sacharozy) i przez pół roku nie miałam najmniejszej ochoty na słodycze, jednak teraz się odezwała, kiedy myślałam, że mam już z tym spokój. Na szczęście na razie jest coraz lepiej, ta ochota na słodycze przeszła, a kilogramy lecą w dół, na razie wynik -4kg, ale to nie koniec. Trzymam kciuki za wszystkich odchudzających się, żeby i im się udało :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  19. Ja od dwóch tygodni jestem na diecie. Ograniczyłam wszystko, co do tej pory kochałam podjadać, za to jem więcej warzyw, dużo jabłek. Jeżdżę też codziennie na rowerze, plus jeszcze codziennie piję herbatkę figura forever, żeby trochę przemianę materii poprawić, bo po 40, to już nie jest z tym najlepiej, a to pomaga przy odchudzaniu ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Witam serdecznie, czy można czymś zastąpić nasiona siemienia lnianego?

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Blog Dietetycznie Siostro! , Blogger