kwietnia 13, 2018

DLACZEGO NIE MOGĘ SCHUDNĄĆ? ETAP II KROK I



Witam Cię w kolejnym materiale przygotowanym specjalnie dla Ciebie.

DLACZEGO NIE MOGĘ SCHUDNĄĆ? 10 tygodni do lata - kurs zmiany nawyków żywieniowych i stylu życia.

ETAP II KROK I
Jak myślisz, czemu do tej pory tak trudno jest Ci schudnąć?
Dlaczego mimo podejmowania kolejnych prób nie osiągnęłaś celu?



ZASTANÓWMY SIĘ CO TAK NAPRAWDĘ CIĘ BLOKUJE?

Czy dlatego nie masz sukcesu w odchudzaniu, bo masz zbyt małą wiedzę o tym jakie jedzenie tuczy, a jakie jest  bardziej pożywne dla Twojego organizmu a nie tuczące?

Hm...Myślę, że doskonale wiesz, że drożdżówki, makaron i pierogi nie są potrawami dietetycznymi. Myślę, że wiesz, że alkohol przeszkadza w chudnięciu ponieważ upośledza pracę organów wewnętrznych i zaburza procesy w organizmie. No i jestem przekonana, że masz pewność co do tego, że słodycze - każde słodycze, a więc żelki, herbatniki, cukierki, czekoladki, wafelki, ciasteczka i lody nie powodują chudnięcia, nie mają wpływu na utratę masy ciała i nie przyspieszają redukcji.

Dlaczego więc stale wracasz do tych produktów właśnie wtedy gdy postanawiasz schudnąć i osiągnąć wymarzoną sylwetkę?

JAK TO JEST Z POSTANOWIENIAMI?

Trzymasz się w postanowieniu kilka dni, tydzień.
Ta walka może trwać nawet miesiąc, ale prawda jest taka ( i obie to wiemy), że ta walka nie może trwać wiecznie.
Co to za życie??? - Wieczna walka to nie jest normalne! To nie dla mnie!

Myślisz sobie: "mam słabą wolę".
Hm...muszę Ci coś uświadomić: silna wola jest silna ALE nie jest to proces ciągły! Ona bywa silna gdy jej bardzo potrzebujemy. Bo silna wola jest jak mięsień: gdy niesiemy meble podczas przestawiania lub przeprowadzki: mięśnie rąk dają z siebie wszystkie pokłady siły i energii. Stają na wysokości zadania i są bardzo silne! 
Tak samo jest z silną wolą - jeśli korzystasz z niej raz na jakiś czas - to ona jest silna. Pomoże Ci
 ALE
nie możesz spodziewać się, że Twoje ręce będą dźwigać meble całe 24 godziny na dobę, a potem kolejny dzień i kolejny i tak codziennie przez tydzień, miesiąc, pół roku bez przerwy - no hej! Przecież widzisz że to niemożliwe!

Więc po pierwsze: Twoja wola nie jest słaba, tylko jest silna i możesz na nią liczyć od czasu do czasu :)
I dlatego, po drugie: Strategia dojścia do idealnej, wymarzonej sylwetki nie może opierać się na silnej woli bo....wyrżniesz o glebę, mówiąc wprost.

To Twoja silna, niezłomna wola przyprowadziła Cię na tę stronę, bo chcesz zmienić swoje ciało. Mimo tego, że wiele razy poniosłaś porażkę - znowu wstałaś i jesteś tutaj. Musisz przyznać - masz silną wolę jak trzeba :)

Zastanów się teraz i odpowiedz mi na pytanie, co tak naprawdę musisz zmienić: swoje ciało czy to jak je traktujesz?
- Czy musisz wykręcić sobie nogi i wkręcić jakieś inne - szczuplejsze?? Które kończą się mniejszym tyłkiem, który przywiera do pleców zamiast być wolnożyjącym, galaretowatym tworem gdzieś tam daleko z tyłu??
No nie, pewnie, że nie wykręcisz sobie ani nóg, ani nie zmienisz w magazynku swojego tyłka na inny - to przecież niemożliwe. Nogi nie są odkręcane
ALE
jeśli zaczniesz trenować mięśnie nóg, użyjesz dobrego nawilżenia na skórę, aby ją ujędrnić i wykluczysz z diety produkty, które sprzyjają odkładaniu tkanki tłuszczowej (info o tym było podczas Pierwszego etapu kursu), to jak myślisz? - Czy Twoje nogi mogą stać się szczuplejsze? Mogą zacząć lepiej wyglądać??
Hm...myślę, że to jest bardziej prawdopodobne niż to, że wykręcisz je i zmienisz na nowe :)

Ale przecież Ty już to wiesz!

Wiesz, że należy trzymać się odpowiednich produktów żywieniowych, wiesz, że należy ćwiczyć i wiesz, że dbanie o skórę poprawia jej wygląd.
Dlaczego więc nie stosujesz tych zasad?

(I tu pada jak z karabinu seria argumentów...)

Odpowiesz mi, że masz słabą wolę? - Teraz już nie możesz, przecież wiesz, że wcale nie jest słaba, tylko po prostu nie możesz liczyć na to, że będzie silna przez całą dobę, każdego dnia na okrągło.

Więc jaki jest Twój najsilniejszy argument?
Dlaczego nie stosujesz tych zasad?

Nie masz czasu?
Ciekawe jaka jest różnica w czasie między wkładaniem do buzi drożdżówki, a wkładaniem do buzi jabłka....?? ;)

Ach! Chodziło Ci o to, że nie masz czasu na trening!
Ciekawe ile czasu uzbiera się gdy dodasz do siebie minuty spędzone na:
- przeglądaniu internetu bez konkretnego celu
- oglądaniu telewizji, filmików na youtube czy innych filmów
- siedzeniu w fotelu, leżeniu w łóżku poza spaniem
- siedzeniu bez celu i patrzeniu przez okno (...tak - nie tylko Tobie to się zdarza!)
Czy myślisz że biorąc z każdej z tych czynności kilka minut jesteś w stanie wygenerować 30 minut dziennie na ćwiczenia?
O jesu! Będzie kazała mi ćwiczyć! Widziałam, że tak to się skończy! Znowu ta orka! Jedz czysto i ćwicz!!! Matko, miałam nadzieję, że w końcu to będzie coś innego, jakiś inny sposób...najlepiej magiczny ;)

....no wiem - trochę się nabijam, ale w naszym gronie już sobie na to pozwalam, bo nie jesteś tu z przypadku, prawda? ;)

Tak - będziemy ćwiczyć.
Nie - nie codziennie (przynajmniej nie na początku :) ) A tak w ogóle to sama zdecydujesz o tym jaką aktywność chcesz uprawiać przez te 30 minut w te wybrane dni tygodnia :) Ale o tym potem.

A wracając do braku czasu, to jeszcze dochodzi czas na pielęgnację: kąpiel, pelling (najlepiej z osobiście zgromadzonej kawy mielonej i oleju kokosowego - bosze, o czym ona do mnie!) no i olejek - ja uwielbiam arganowy :) Więc skąd brać na to czas?

Mam na to jedną odpowiedź: Czas na dbanie o siebie przychodzi z pozytywnej energii, dobrego samopoczucia oraz wiary w powodzenie.

I gwarantuję Ci, że jest możliwe nie tylko to wszystko odzyskać, ale również mieć na stałe, i na co dzień z tego czerpać :) ....(choć może nie permanentnie, bo wtedy mógłby nam grozić psychiatryk ;) No i nie jestem też cudotwórcą i nie zmienię pesymistki o melancholijnym temperamencie w tryskającą energią działaczkę w różowych okuluksach, you know!) Jeśli wykażesz się gotowością do podejmowania niewielkich zmian w celu osiągnięcia swojego celu - uda nam się...Uda Ci się!

POSTANOWIENIA SĄ JAK PSY

Co sprawia, że ten pies na początek idzie grzecznie przy nodze, a potem zaczyna się szarpać, aż w końcu ucieka daleko od Ciebie, a Ty lądujesz z kubkiem lodów w fotelu i poprawiasz kieliszkiem wina wyrzucając sobie jaka jesteś beznadziejna (...tak - nie tylko Tobie to się zdarza!)??

Czemu pies z grzecznego, dobrze ułożonego i wręcz ukochanego pupilka staje się wściekłą bestią nie do okiełznania, którą wolimy nawet puścić (a niech leci w cholere!!!!) żeby nie poranić sobie rąk o sznur, na którym staramy się tę bestię przytrzymać.

Im większy cel - im bardziej jest nierealny, im bardziej abstrakcyjny, tym większa bestia rośnie z naszego pieska.

Mam nadzieję, że zrozumiałyście porównanie ;)

Który raz stawiasz sobie za cel.. - ten właśnie cel?
Schudnę 5, 10, 15 kilo.
Będę miała wyrzeźbione ciało.
Będę ćwiczyć, jeść zdrowo, przestanę jeść słodycze itp. itd.....
Który raz stawiasz sobie za cel.. - ten właśnie cel?
Który to rok z tym samym postanowieniem na liście noworocznej?
Który to poniedziałek?

Jesteś niezłomna, silna - wciąż podejmujesz to wyzwanie. Za to Cię szanuję, ale spójrzmy prawdzie w oczy - gdzieś robisz błąd!
A wiemy dobrze, że innym się udaje - więc to jest możliwe.

PRZYCZYNA NIEPOWODZENIA

Wiesz już że Twoja silna wola (bo wiemy że jest silna jak jej potrzeba - tylko Ty ją chcesz wykorzystać jak ....(...) a to jest dama i należy ją szanować i "korzystać" z niej w sytuacjach awaryjnych. Takich jak ta - i dlatego tu jesteś. Ty i Twoja silna wola. I jesteście gotowe zacząć ponownie tresować tego psa!), no więc wiesz już, że silna wola nie ma nic wspólnego z brakiem sukcesów. I że to jej zawdzięczasz podejmowanie ponownych prób. To ona sprawia że wstajesz na nogi jesteś gotowa ponownie wejść na ring.

Więc jeśli to nie jest sprawka silnej woli, to co Ci przeszkadza osiągnąć sukces?

Prawdopodobnie zobaczyłaś na Instagramie babkę która jest od Ciebie starsza o 10 lat, ma dwójkę dzieci i dziesięć razy mniejszy tyłek. I zobaczyłaś jaki wieeeelki, jeszcze większy od Twojego teraz, tyłek miała kiedyś! (trochę to przerysowałam ;) )

Czyli jednym słowem, zobaczyłaś, że można. Że się da! Że to możliwe. No więc wertujesz profil i widzisz jak babka zapierdziela kurczaka z masłem orzechowym i dźwiga ciężary. Albo że biega i jeździ na rowerze, a jej talerz wypełniają warzywa, owoce i nie ma tam kajzerek, czekoladowych lodów ani zabielanej śmietaną zupy z domowym makaronem....

No tak - kumasz, że babka się od dawna stara, zmieniła swoją dietę i wprowadziła aktywność fizyczną. Nawet widzisz że trwa w swoim postanowieniu. To Cię inspiruje i chcesz zrobić to tak jak ona - będziesz twarda, nie dasz się tym razem, będziesz miała mały tyłeczek i super samopoczucie. Tak postanawiasz. Magia inspiracji i motywacji miło koi Cię do snu. Odkładasz telefon i śnisz o lepszym jutrze....

INSPIRACJA

Jak często jej szukasz aby trzymać dietę?
Jak ważna jest abyś wstała, podźwignęła swoje 4 litery i zrobiła ćwiczenia lub siadła na rowerek??


- to taki sytuacyjny żarcik, ale jest w nim cholernie dużo prawdy, prawda?

Ten przypływ pozytywnej energii, który czujesz w sobie po rozmowie z koleżanką, po mówce trenera, po zrobionym treningu, po przeczytaniu dobrego tekstu motywacyjnego, po obejrzeniu profilu osoby, której udało się osiągnąć sukces o który Ty walczysz - jak długo czujesz w sobie tę pozytywną energię? Jak długo wierzysz, że i Tobie się uda? Jak często wracasz po tę inspirację bo zaczynasz wątpić?

Odpowiedz.

- codziennie?
- co tydzień?
- co parę dni?

Widzisz teraz?
Inspiracja nie działa na zawsze. Wiara w sukces ulatnia się.
Ulatnia się.
Jest chwilą, która zagrzewa żołnierzy do boju, aby zebrali w sobie siłę i energię do walki
ALE
inspiracja i wiara nie starczają na długo.

Więc po pierwsze: należy inspirować się i motywować Tym co na Ciebie działa systematycznie, tak samo jak systematyczne mają być niedługo Twoje posiłki i treningi (dobrze słyszysz ;) ).

I dlatego, po drugie: Strategia dojścia do idealnej, wymarzonej sylwetki nie może opierać się na motywacji wyłącznie bo....wyrżniesz o glebę, mówiąc wprost. Wystarczy, że zapomnisz zainspirować się, w pogoni spraw codziennych zgubisz cel z oka i pies zmienia się w bestię....

JAK UJARZMIĆ CHOLERNEGO PSA?

Podsumowanie:

1. Należy korzystać z silnej woli w chwilach krytycznych: nieplanowane przyjęcie, wyjazd służbowy, urodziny u cioci - wtedy sięgasz po silną wolę.

2. Należy często sięgać po inspirację i motywację, bo ona kształtuje naszą wiarę w nasz sukces.

Najlepiej afirmować sukces, czyli powtarzać sobie to na czym nam zależy: wspierać się pozytywnie. Zamiast powtarzać w głowie "nie mogę słodyczy", "nie dam rady wieczorem", "to ponad moje siły" to powtarzać sobie "zjadłam odżywczy posiłek i starczy mi na kilka dobrych godzin", "gdy poćwiczę to szybciej osiągnę cel", "czas minie a ja chcę go dobrze wykorzystać", "zmienię to, zmienię to - innym się udało, mi też się uda!". Stworzyć własne motywacje, własny zestaw afirmacji. Pomoże Ci w tym TEN artykuł.

Aby ujarzmić psa masz być silna, wierzyć w powodzenie, myśleć pozytywnie i wziąć się do roboty.

Na początek zrozum, że musisz przeprogramować się na inne zachowania:
- na inne rodzaje posiłków
- na inne pory posiłków
- na inne wielkości posiłków
- na inny styl życia
- na uprawianie aktywności sportowej codziennie
- na codziennym trenowaniu mentalnego (psychicznego) wsparcia samej siebie

I należy to robić w konkretny sposób, a ja będę Ci podpowiadać jak.
Na ten moment musisz to wszystko zrozumieć, a następnie:

1. Zapisz swoje afirmacje (przynajmniej 5 wspierających zdań)
2. Zapisz te zachowania które przeszkadzają Ci w osiągnięciu celu (przynajmniej 7)
np.
- nie jem śniadania
- jem duże porcje
- nie uprawiam aktywności fizycznej
- jem niewłaściwe produkty żywnościowe
- nie poświęcam czasu na planowanie i wspieranie siebie samej w osiągnięciu celu
- nie dbam o jakość skóry, nie stosuję peelingów, kremów, olejków
- jem słodycze

Wybierz jedno z tych zachowań jako pierwsze, które chcesz zmienić, którego nie chcesz kontynuować. Przekreśl je.
Gdy to zrobisz, zapraszam Cię do KROKU II
Copyright © 2014 Blog Dietetycznie Siostro! , Blogger