Kochane, już jutro przechodzę na mój kolejny post warzywno-owocowy według dr Ewy Dąbrowskiej. Planowałam dziś to zacząć, ale czuję, że muszę sobie dać jeszcze jeden dzień :) Chcę utrzymać post minimum dwa tygodnie, a maksymalnie 6 tygodni - ponieważ nie mam zaleceń zdrowotnych, to nie wiem jeszcze jak długo mój post potrwa :)
Po poście będę stopniowo z niego wychodziła, ponieważ bardzo niezdrowo jest, gdy po pierwsze wchodzi się w post z dnia na dzień - ograniczając produkty do dozwolonych NAGLE.
Jak również, (po drugie) niezdrowo jest od razu po zakończeniu postu włączyć do diety wszystkie pokarmy, które są niezwykle ciężkostrawne oraz mogą bardzo obciążyć dopiero oczyszczony układ pokarmowy.
Poniżej podam Wam DWIE ZASADY według których należy kończyć post warzywno-owocowy i które są według mnie najważniejsze. Oparłam je oczywiście o wiedzę zaczerpniętą z książki Ewy Dąbrowskiej "Cieło i ducha ratować żywieniem".
ZASADA 1
Wychodzenie z postu powinno trwać tak długo jak on sam.
To znaczy, że w przypadku najkrótszego detoksu, który trwa 2 tygodnie, włączanie do jadłospisu kolejnych grup pożywienia powinno odbywać się stopniowo przez okres dwóch tygodni. Na przykład:
Przez pierwsze 4 dni od zakończenia postu wprowadzamy resztę warzyw i owoców oraz zdrowe tłuszcze:
- awokado
- oliwa z oliwek
- nierafinowany olej kokosowy
W kolejne 4 dni wprowadzamy zboża:
- kasze, ryż, pełnoziarniste pieczywo
- orzechy i pestki
- suszone owoce
W kolejne 3 dni wprowadzamy jajka
i w kolejne 3 dni wprowadzamy produkty odzwierzęce m.in.:
- masło
- mleko, jogurty
- sery
Po tym czasie Ewa Dąbrowska wskazuje na włączenie mięsa i ryb, ale zaleca jego redukcję do minimum, a wręcz rezygnację z niego. Dozwala w swojej zdrowej diecie spożywać mięso i ryby maksymalnie 2 razy w tygodniu i to w postaci nieprzetworzonej - czyli żadne pasztety, parówki, szynki czy inne gotowe wyroby jak wędzone ryby czy śledzie w zalewie.
ZASADA 2
Kaloryczność diety wzrasta również stopniowo, ponieważ na diecie spożywa się maksymalnie 800 kalorii.
Wiem, że niektórzy mają z tym kłopot, bo nie są obeznani z kaloriami, dlatego podczas postu warto zacząć edukować się w tym temacie.
(Osobiście uważam, że elementarna wiedza dotycząca kaloryczności pożywienia jest absolutnie konieczna dla zdrowia i zdrowego stylu życia. Z osobami które uważają, że liczyć kalorii nie trzeba mogę zgodzić się tylko wtedy, gdy posiada się ogólną wiedzę na ten temat
- że jabłko ma więcej kalorii niż kapusta
- że omlet z bananem ma tyle kalorii co kajzerka z serem ale wartości odżywcze są tak różne, że pierwsza potrawa zadba o nasz organizm dostarczając nam siły, a druga nie dba o nasz organizm i dostarcza nam dodatkowych centymetrów/lub energii do spożytkowania i dobrze o tym wiedzieć)
Tak więc kaloryczność rośnie i możemy ją moderować wprost proporcjonalnie do czasu postu.
Przytoczę znowu przykład postu 2-tygodniowego.
Przez pierwsze 4 dni od zakończenia postu zwiększamy kaloryczność o 200-300 kalorii
W kolejne 4 dni dodajemy kolejne 200-300 kalorii i tak dalej.
Dzięki temu możemy dojść do optymalnej dla nas sumy kalorii dziennie. Spytacie tutaj "-a jaka ona jest?"
Oczywiście istnieją wzory umożliwiające obliczenie dziennego zapotrzebowania na energię, ale czy ona tak naprawdę są słuszne??
No bo czy w dzień, w którym siedzę przed klawiaturą i nie wychylam nosa z domu może równać się zapotrzebowaniem kalorii z dniem gdy rano idę na 1,5 godziny na siłownię oraz popołudniu idę z dziećmi na zajęcia pozalekcyjne, łażę po sklepach a wieczorem stoję w kuchni gotując 2 godziny??
Oczywiście, że nie!
Dlatego obserwuj siebie i wyciągaj wnioski.
W dzień aktywny potrzebujesz więcej kalorii. W dzień odpoczynku lub dzień nieaktywny - zmniejsz ilość kalorii nawet z powrotem do 800! Ja tak robię. A nawet więcej - gdy mam dzień wyłącznie pracy przy kompie i nie ruszam się za grosz - jestem znowu na poście :) Takie dni nazywam detoksami i bardzo sobie je chwalę.
Niebawem przygotuję tygodniowe menu na post oraz zrobię dla Was zestawienie kosztów pierwszego tygodnia :)
Jeśli mogę coś jeszcze Wam podpowiedzieć czy pomóc - piszcie w komentarzach tu lub na moich kanałach na Facebooku i Instagramie - na wszystko odpowiadam!
Buziaki!
Ania
Dziękuję za ten post :)
OdpowiedzUsuńCzyli jeżeli jestem 6 tygodni na poście to 6 tygodni z niego wychodzę ? Proporcjonalnie do tego 2 tygodniowego ?
Pozdrawiam
Marianna
Dokładnie tak! Nie ma za co :) Na facebooku opisałam wychodzenie z postu 6-tygodniowego :) https://www.facebook.com/d.siostro/photos/a.208524982588245.45900.115601425213935/1600984220008974/?type=3&theater
UsuńŚwietny blog. Na pewno będę częściej tutaj zaglądać. Super inspiracja.
OdpowiedzUsuńDziękuję i zapraszam! :)
UsuńPrzydatny tekst:) Ja zaczynam post dr Dąbrowskiej pojutrze i też założyłam sobie minimum 2 tygodnie. Powodzenia!
OdpowiedzUsuńTo będziemy na poście w tym samym czasie - podziel się ze mną swoim menu i wrażeniami na facebooku: https://www.facebook.com/d.siostro/ :)
UsuńMam zamiar trzymać się tych zasad :)
OdpowiedzUsuńWspaniale! Trzymam kciuki :)
UsuńPosty mają cudotwórcze działanie na nasz cały organizm. Pozdrowienia :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się w 100%. Mam wrażenie również że równie cudotwórcze działanie ma detoksykacja organizmu - czasowe posty różnego rodzaju lub diety eliminacyjne. Raz na jakiś czas każdy powinien je stosować - moim zdaniem.
UsuńPozdrawiam!
Ciekawy artykuł. Przestrzeganie tych zasad z pewnością przyniesie ciekawe efekty, jednak u każdego będzie to inaczej wyglądać.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie tak - bo każdy jest inny i tylko Ty znasz swój organizm. Wiesz jak reagujesz na pożywienie, na jakie lub o jakiej porze dnia.
UsuńTrzeba przede wszystkim obserwować siebie - eksperymentować, próbować nowych rzeczy, ale z pokorą i uwagą.
:)
Wygląda to bardzo pysznie i zachęcająco :)
OdpowiedzUsuńdzięki! :)
UsuńWygląda świetnie :)
OdpowiedzUsuńGrunt to motywacja - wtedy aż się chce :)
UsuńTaki post warzywno - owocowy doskonale sprawdza się jako detox. Myślę, że przy podchodzeniu do postu najbardziej liczy się determinacja i motywacja.
OdpowiedzUsuńFajny artykuł
OdpowiedzUsuńHmm, w książce wprowadzenie jajek jest zalecane już w pierwszej fazie wychodzenia, ba, w pierwszym dniu.
OdpowiedzUsuńFaza druga, czyli aktywne spalanie wymaga ograniczenia węglowodanów do 30-50g,czyli identycznie jak w fazie 1,więc żadne kasze i ryże nie wchodzą w grę.
Ale teraz zorientowalam się, że Ty mówisz o starym sposobie wychodzenia, a ja o nowym, opisanym w książce B.A.Dabrowskiej i P. Dąbrowskiej "Przepisy na wychodzenie". :)
UsuńZ pewnością skorzystam z tych przydatnych informacji.
OdpowiedzUsuń