Im jestem starsza tym czas leci szybciej. Dopiero był początek roku, a tu niemal koniec wakacji i zaczynam myśleć o zimie...o dziwo, bez obrzydzenia, a ze zniecierpliwieniem (to może być również jakaś niepokojąca oznaka).
Aby czas nie leciał nam zbyt szybko przez palce, postanowiłyśmy spotykać się częściej - ja i ona, moja przyjaciółka. Częste spotkania, choć trwają godzinę, dwie i pozostawiają niedosyt, okazały się świetnym pomysłem! Nie tylko pozwalają nam na uwolnienie się ze swoich przemyśleń, ale również sprawiają, że jesteśmy ze sobą jeszcze bliżej :) Ostatnio Monika pochwaliła mi się rewelacyjnym przepisem, a ja oczywiście go popełniłam. Zapraszam.
Nasze spotkania to z reguły wypady na szybką kawę, ale ostatnio był nawet poranny basen! |
KOTLETY Z KASZY GRYCZANEJ
Składniki
na 10 kotletów
- 370g ugotowanej kaszy gryczanej
- 255g sera białego, u mnie 0%
- 2 jajka, u mnie z wolnego wybiegu
- 2 ząbki czosnku
- 1/2 pęczka natki pietruszki
- 1 łyżeczka majeranku
- 1/4 łyżeczki pieprzu
- 1/4 łyżeczki soli
- 2-4 łyżki oleju rzepakowego
- Opcjonalnie 2 łyżki tartej bułki (może być też tarty chleb razowy lub bułka grahamka). Jasne, że przy diecie bezglutenowej bułki nie dodajemy ;)
Przygotowanie
Ser rozgniatamy widelcem, mieszamy z kaszą, jajkami i przyprawami. Dorzucamy posiekaną natkę i rozgnieciony przez praskę czosnek. Mieszamy i według uznania - możemy dołożyć startej bułki lub nie. Jeśli nie dokładamy, to na łyżkę rozgrzanego oleju kładziemy małe kotleciki i smażymy na średnim ogniu 2-3 minuty i potem na niecałą minutę zwiększamy ogień na maksa, a następnie przewracamy kotleciki na drugą stronę. Smażymy tak samo - zwiększając ogień pod koniec. Trzeba przekładać ostrożnie i pilnować aby się nie przypiekły. Z bułką tartą smaży się łatwiej - można zrobić większe kotleciki, ale trzeba dać ciut więcej tłuszczu, bo bułka wchłonie go. Są jednak bardziej chrupiące. Ja zrobiłam pół na pół, więc do połowy masy dodałam łyżkę bułki tartej. Na zdjęciach są kotleciki smażone bez bułki tartej.
Takie kotlciki są idealne moim zdaniem na kolację lub obiadokolację, gdy po całym dniu, w końcu mamy czas na coś ciepłego. Wystarczy, że ugotujemy wcześniej kaszę - wtedy kotleciki robi się szybciutko :)
SMACZNEGO SIOSTRY!
wyglądają bardzo apetycznie
OdpowiedzUsuńteraz, kiedy mieszkam sama, nie gotuję dla siebie rarytasów, szkoda mi po prostu...sama nie wiem
taki ze mnie typ który gotuje głównie dla kogoś...ale wierzę, że przepis mi się niedługo przyda <3
wyglądają bardzo apetycznie
OdpowiedzUsuńteraz, kiedy mieszkam sama, nie gotuję dla siebie rarytasów, szkoda mi po prostu...sama nie wiem
taki ze mnie typ który gotuje głównie dla kogoś...ale wierzę, że przepis mi się niedługo przyda <3
polecam :)
Usuńa ile ma byc suchej kaszy do ugotowania??? :)
OdpowiedzUsuńokoło 100g
Usuńdziekuje...zaraz robie....
Usuńbardzo proszę i życzę smacznego ;)
Usuńwartość kcal jest na całe 10 kotlecików czy w przeliczeniu na 100 g ? ;)
OdpowiedzUsuńna wszystkie składniki
UsuńKotlety wyglądają smakowicie.
OdpowiedzUsuńo tak! chyba mam już obiad :D
OdpowiedzUsuńSpróbowałam i u mnie wyszły pyszne!
OdpowiedzUsuńPrzepis przydatny szczególnie wtedy ,gdy w domu zalega ugotowana już kasza. Bo taki szybki, domowy obiad zawsze może się przydać ;)
OdpowiedzUsuń