Składniki
na 7 kies
- Kilogram mięsa wołowego na zrazy
- 2 cebule
- Duża marchewka
- 30 dkg świeżych grzybów
- Sól, pieprz czarny mielony, pieprz kolorowy
- 6 łyżek oliwy z oliwek
Przygotowanie
Na początek należy rano wstać i wyruszyć na grzybobranie.
Najlepiej w towarzystwie osoby, której towarzystwo bardzo lubimy ;) I tak w moim przypadku leśne eskapady czyniłam ze swoją mamą. Ponieważ godzina młoda a las pikny to się przechadzałyśmy ale grzybów wiele nie znalazłyśmy...
...przyznaję bez bicia, że po kilku godzinach w naszych koszykach znajdowało się zaledwie po kilka grzybów. Dlatego odkupiłam około 3 kilo od miejscowego grzybiarza - wilk syty, owca cała....a wilka też szukałam i też nie znalazłam! Chociaż nawet sprawiłam sobie czerwony kapturek!!!
Grzyby kroimy w kostkę i wrzucamy na wrzątek. Przegotowujemy 2 minuty i wyjmujemy z wody. Cebulkę pokrojoną w kosteczkę wrzucamy na gorącą oliwę, solimy i smażymy. Potem łączymy z grzybami, doprawiamy pieprzem. Mięso Kroimy w plastry i rozbijamy dość mocno na jak największe płaty o grubości około 0,5 centymetra. Na mięso nakładamy po 2 łyżki farszu i zawijamy jak zrazy z tym, że na końcu spinamy wykałaczkami na dole i z boku i od góry nakładamy jeszcze ciut grzybów - tyle ile się zmieści i zapinamy wykałaczką.
Tak przygotowane kiesy wrzucamy na rozgrzaną oliwę i smażymy intensywnie na dużym ogniu aż mięso się faktycznie podsmaży z każdej strony. Zalewamy wodą do 3/4 wysokości kies, wrzucamy łyżeczkę kolorowego pieprzu i pokrojoną w pałki marchewkę.
Przykrywamy i dusimy 40 minut następnie przekładamy kiesy na drugą stronę i dusimy kolejne 40 minut. Podajemy z warzywami, ogórkiem kiszonym, kopytkami lub kaszą. Oczywiście wszystko według uznania i gustu.
To proste danie pochwalili rodzice - znakiem tego było naprawdę smaczne...nieczęsto się zdarza aby mama komplementowała moje potrawy, nieczęsto zdarza mi się karmić - tym bardziej polecam!
Mięso wyszło super mięciutkie a farsz bardzo intensywny. Jak dla mnie wszystko było idealne - grzyby zdobyte fartem, obiad w gronie rodzinnym, może tylko wołowe ciut za drogie...
SMACZNEGO SIOSTRY!
Zrazy wyszły superfajne :) A ja właśnie gotuję wołowe... Będzie na conajmniej dwa dni :)
OdpowiedzUsuńDanie zapowiada się pysznie, uwielbiam grzybki:)
OdpowiedzUsuńTaki inne zrazy ;)
OdpowiedzUsuńlubie bardzo zbierac grzyby, ale nie lubie za bardzo jesc grzybow.
OdpowiedzUsuńroladki wyszły niesamowite:) mam na takie dużą chrapkę:) dokumentacja zdjęciowa pierwsza klasa!
OdpowiedzUsuńSuper, takie zrazy z grzybami zdecydowanie kojarzą się z kuchnią domową, rodzinną, pyszną :)
OdpowiedzUsuńjak mozna nie komplementowac Twojej kuchni ;p
OdpowiedzUsuńMarchewka jest kategorycznie zabroniona w fazie 1 SB !
OdpowiedzUsuńgratuluję pomysłu :)
OdpowiedzUsuń