Nasz prasowy debiut to reportaż o tym jak to jest prowadzić kulinarnego bloga. Zaproszone do rozmowy blogerki dzielą się z czytelnikami swoimi refleksjami ale również po prostu opowiadają o tym co lubią w pisaniu o gotowaniu ;)
Z reportażu dowiecie się w jaki sposób powstał nasz blog, jak udaje nam się prowadzić go z niemałą systematycznością oraz co nas najbardziej nakręca do pichcenia!
Bardzo fajnie jest zostać zauważonym, zwłaszcza pośród takiego gąszczu kulinarnych blogów!
To dla nas wyróżnienie i wielka wygrana:)
Zapraszamy do ostatniego numeru "Super Linii",
w którym jak zawsze dużo dobrych podpowiedzi jak zadbać o siebie ;)
MIŁEGO DNIA SIOSTRY!
super dziewczyny! należało się Wam:)
OdpowiedzUsuńhehe - jak to brzmi: "należało się" !!! Dziękujemy!!!!
UsuńGratuluję Dziewczyny !!!!
OdpowiedzUsuńzawsze do dyspozycji ;)
UsuńCzy można ten artykuł przeczytać/kupić online? Mieszkam za granicą.
OdpowiedzUsuńNapisz na maila, mam pomysł ;)
UsuńGratulacje!!!
OdpowiedzUsuńJesteście NAJLEPSZE!
Dzięki! Najlepsze - co za uznanie! ;)
UsuńWitam,ja od kilku już dni przeglądam waszego bloga. A dowiedziałam się o nim właśnie z tej gazety.Jesteście fantastyczne dziewczyny.Pozdrawiam serdecznie i dzięki za przepisy.
OdpowiedzUsuńPrzepisów będzie jeszcze więcej! Zostań z nami ;)
UsuńPozdrawiamy!
Wielkie gratulacje....
OdpowiedzUsuńDziękujemy!
Usuńdzięki Siostry za miłe słowa! jesteśmy też dlatego że WY jesteście z nami!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńDokładnie tak jest jak pisze Karolina!!!
UsuńJesteśmy dzięki Wam!
Hej, dowiedziałam się o Waszym blogu własnie z Superlinii. Spędziłam tu dzisiaj pół nocy przeglądając wszystkie wpisy! Brak słów by wyrazić to, co czuję - jesteście cudowne, wspaniałe, boskie!!! :-D Czuję, że swoimi przepisami zmienicie moje życie :-) od października byłam na diecie - racjonalnej i zbilansowanej, ale dość restrykcyjnej i monotonnej. Schudłam 12 kg, ale posiłki były cały czas takie same i to mnie bardzo smuciło, ponieważ KOCHAM jeść i w jedzeni chcę urozmaicenia. I teraz kiedy już wiem jak zdrowo się odżywiać i muszę "tylko" utrzymać wagę, a przy tym nie popaść w depresję z powodu braku przyjemności płynącej z jedzenia... wreszcie natrafiłam na wasze przepisy! Patrzę na składniki i jestem w szoku: wygląda to smakowicie, a do tego naprawdę MOGĘ to jeść bez wyrzutów sumienia! Od tego weekendu zaczynam wypróbowywanie przepisów, tylko teraz mam problem od czego zacząć - wszystko tak pysznie wygląda!!! :-D dzięki, że jesteście!
OdpowiedzUsuńGratuluję pięknego wyniku i trzymam kciuki za utrzymanie efektu! Nie daj się i gotuj z nami - razem damy radę! Obiecujemy, że będzie zdrowo. lekko i NIE BĘDZIE monotonnie!
Usuńi dzięki, że i Ty jesteś! ;)
zacznij od ciasta czekoladowego z fasoli - my tak zaczęłyśmy ;-)
OdpowiedzUsuńgratulujemy tych -12 kg! Jesteś wielka
Ach! Jakie to było wspaniałe popołudnie! Ciepły wrzesień, trawka (ta co w parku rośnie ;) ) i nasze dzieciaczki na wybiegu...rozmarzyłam się! :)
Usuńgratuluje ;)
OdpowiedzUsuńDziękujemy pasjonatka! Ty z nami niemal od początku :)
UsuńGratuluję! Dzięki temu artykułowi w Superlinii do Was trafiłam. I zamierzam zagościć na dłużej:)
OdpowiedzUsuńDzięki i bardzo się cieszymy, że z nami zostaniesz ;)
UsuńZaczynałam od ciasteczek czekoladowych z fasoli,oczywiście po zrobieniu i spróbowaniu (REWELACJA) obdzwoniłam wszystkie swoje koleżanki.Te przepisy są proste i co tu dużo mówić bardzo ważne tanie.A więc macie stałą czytelniczkę.Dzięki.
OdpowiedzUsuńNINA! Muszą być tanie, bo my gotujemy codziennie i staramy się wciąż co innego, a wiadomo jak drogie relatywnie do zarobków jest jedzenie w Polsce. Także zdrowo, tanio i dietetycznie to zdecydowanie u nas ;)
UsuńJesteście CUDOWNE! Czytam, czytam i naczytać się nie mogę! Już mam zaplanowane obiady na przyszły tydzień, a rodzina szykuje się na czekoladowe delicje z fasolą w roli głównej:D W końcu znalazłam upragnione przepisy na dietetyczne desery, bo przyznam się szczerze, pieczenie jest moją największą miłością, pasją, hobby etc., a jak się piecze to nie da się nie próbować... a zwłaszcza jak są ciastka to trzeba próbować z każdej upieczonej blachy, bo a nuż się trafi jakaś trefna porcja, którą trzeba będzie natychmiast zjeść:D Teraz będę mogła szaleć bez końca - w sobotę będą ciacha z gorzką czekoladą a w niedzielę babeczki ze śliwą!
OdpowiedzUsuń