maja 23, 2015

DIETA - A FUJ! NIE MÓW TEGO NIEMODNEGO SŁOWA! JA MAM ZDROWY STYL ŻYCIA!


Dieta - takie niemodne słowo! Nikt go nie lubi, ludzie boją się go używać, a wypowiedzieć je na przykład na warsztatach kulinarnych, na grillu ze znajomymi, na imprezie - a fe! Niemodnie, nietrendy!

A ja jestem na diecie.

Liczenie kalorii - absurd jakiś! Niewolnictwo! Wynaturzenie! Liczenie kalorii to przeżytek, który jak słyszałam - NIE MA SENSU! Sposób wyklęty i, o ironio - niemodny! Nie trendy!

A ja liczę kalorie.

Liczę też na wiedzę i zdrowy rozsądek w gubieniu kilogramów. Jeśli ktoś chce zgubić kilogramy nie przechodząc na dietę, nie stosując wyrzeczeń, nie zmieniając tego co i ile zjada i nie licząc kalorii to powodzenia! Do tego może jeszcze najlepiej nie ruszając tyłkiem sprzed telewizora!?

Tutaj nie ma miejsca na płacze i jęki! Tu trzeba zacisnąć pośladki i przełączyć sobie guzik w głowie.

Wczoraj skończyłam I Fazę Diety South Beach. To Faza szybkiej utraty wagi. Faza jedzenia z eliminacją produktów skrobiowych przede wszystkim oraz cukru, również pochodzącego z owoców i niektórych warzyw. Więcej o I Fazie TUTAJ

PO CO MI TA DIETA??

Na I Fazę przeszłam celowo. Osiągnęłam wagę "optymalną" i mogłabym w niej tak naprawdę zostać. ALE moje zwyczaje żywieniowe przez ostatnie dwa lata dramatycznie się zmieniły. Choć owszem jadam dietetyczne posiłki - takie, które pokazuję Wam na blogu. To jadałam ostatnie 2 lata również to, co jest moją wielką słabością, m.in. słodycze. Jakie są Twoje słabości? Każdy je ma! Moje to słodycze, a szczególnie ciasta i ciasteczka, ale nie będę ciasteczkiem wciąż je jedząc! Mam w pompie hambuksy, kebaby i inne fast foody, nie kręcą mnie chipsy, pizza hut i skrzydełka z kentucky. Ja muszę łukiem omijać dział ze słodyczami, piekarnie i cukiernie. I dlatego zdecydowałam się wrócić po raz drugi do diety South Beach, bo ona pomaga zacząć zdrowo się odżywiać.

Diety odchudzające istnieją i istnieć będą - dla osób otyłych, z nadwagą i tych, którzy racjonalnie i zdrowo chcą zgubić dodatkowe kilogramy.

Mówiąc cały czas o chudnięciu - jeśli wolicie nie być na diecie, nie liczyć kalorii, a może wolicie jeść tylko pietruszkę - to zapewniam Was, że nie schudniecie zdrowo. Odchudzanie powinno być planem opartym na systemie, najlepiej sprawdzonym, a idealnie jeszcze, aby ten system był zdrowy. Czyli nie żaden Dukan, dieta kopenhaska czy inny badziew!

A może lubicie głodóweczki?
Na samej sałacie będziecie wieszakiem typu modelka z wystającymi obojczykami - chcecie? Droga wolna!
Ja wolę być seksowną dziewczyną z wystającą i jędrną pupą - to mi się podoba! A taka pupa nie napompuje się od sałaty, ona napompuje się od dobrego jedzenia i ćwiczeń.

Mój plan zaczął się dwa tygodnie temu.
Postanowiłam skończyć z wymówkami.
Przestać ulegać słabościom!

A teraz dwa najważniejsze fakty ever:

1. 
Chudnięcie to proces - dochodzenie do wagi to jedno, ale utrzymanie jej to już zupełnie co innego. Myślisz, że się mądrzę? Nie - ja to już przerabiałam. Jeśli przez rok waga nie wróci - osiągniesz prawdopodobnie trwały sukces. PRAWDOPODOBNIE. 
Dieta SB to odchudzanie, ale również sposób odżywiania się. Dieta może być też wegańska lub lekko strawna. Zawsze jesteś na jakiejś diecie - to proste. Może jesteś na niezdrowej diecie?

2.
Chudnięcie to plan - co w tym tygodniu, co w następnym, co za miesiąc, dwa - ile mniej więcej ma trwać cały proces. Dlatego musisz przygotować się do tego - jeśli sama nie potrafisz, to szukaj pomocy - dietetyka, trenera w klubie fitness, przyjaciółki, blogerki ;) 

Pamiętaj: KAŻDY JEST INNY. Dla każdego ciut inaczej się układa plan - w oparciu o to co Twoje ciało lubi, co znosi, jak żyjesz, ile masz lat, jakie masz dolegliwości etc.

Bez planu wcześniej czy później, albo się znudzisz, albo stracisz motywację, albo zaczniesz nie dojadać, albo rzucisz się na lodówkę w napadzie wieczornego ssania żołądka.

Plan jest po to, aby nie stało się to co powyżej. Plan to wytyczne co masz jeść, ile kalorii dziennie. Plan pokazuje ci cele jakie masz osiągać - na początku co tydzień, dwa, potem co miesiąc. Każdy osiągnięty cel to ma być nagroda - nagrodę trzeba nazwać i zapisać, a potem zgłosić się po odbiór.

Ile będzie trwała moja dieta?

Moje odchudzanie potrwa jeszcze, ponieważ mój cel to szczupły brzuch i jędrna pupa. Aby wypracować mięśnie, które chcę wyrzeźbić potrzebuję czasu. Aby pokazać te wyrzeźbione mięśnie, potrzebuję schudnąć.

Mój plan rozpisałam na razie do lutego 2016 roku z bardzo ważnymi punktami i śród-celami po drodze. Jest to plan na odżywianie i na trening.

A od dziś zaczyna się zmiana stylu życia na zdrowy, bo zaczynam rozszerzać moją dietę o produkty skrobiowe, a niebawem o owoce. Wszystko jest łatwe - bo mam dobry system, doświadczenie, potrafię zbilansować dietę w oparciu o aktywność i to jest właśnie zdrowy styl życia - zrobiło się modnie? :)))

Wracając do pierwszej fazy SB, którą skończyłam.
Dochodzenie do upragnionej wagi to jedzenie 4, 5-ciu posiłków dziennie.
Pierwsza faza w SB - faza eliminacji produktów, jest celowa, aby:
  1. wydalić treść żołądka i jelit
  2. skurczyć żołądek
  3. ujarzmić apetyt, smaczki i zachcianki
Po zakończeniu I fazy wprowadzam kolejno produkty dozwolone w II Fazie.
Na razie wprowadzam jeden produkt: wybrałam ryż. Bo ryż to:
  • ryżowe pieczywo, chrupanie, przegryzanie i podjadanie (tak - na diecie też czasem można!)
  • papier ryżowy czyli spring rollsy i w ogóle wszelkie rollsy
  • ryż biały - sushi, risotto
  • ryż brązowy - farsze, gulasze z ryżem
  • ryż dziki - na sypko, do sałatek
  • oczywiście makaron ryżowy
Pycha, bomba jestem w niebie! Tyle dobrego mnie czeka!

Ten produkt w ilości ograniczonej moją dzienną dawką kalorii* będzie urozmaicał mi dietę przez kolejny miesiąc. Potem wprowadzę kolejny produkt, w zależności od efektów diety zdecyduję kiedy wprowadzę następny i jeszcze kolejny.

Twoje odchudzanie jest pogięte jeśli:

- ćwiczysz i ćwiczysz i nic
- podnosisz się i kręci Ci się w głowie
- ssie Cię w żołądku lub boli Cię brzuch z głodu
- nic nie jadłaś od pięciu godzin
- nie jadłaś śniadania
- nie jadłaś kolacji
- w ogóle jak pomijasz posiłek to Twoja dieta jest głupia
- jeśli w ogóle nie ćwiczysz
- jeśli znajomi mówią, że "Ty zawsze jesteś na diecie"
- jeśli nie wiesz ile zjadasz kalorii
- jeśli nie wiesz ile możesz zjeść kalorii
- jeśli Twoja dieta ma 1000 kalorii lub mniej

Chcesz schudnąć z głową? Zdrowo? Na stałe? To przemyśl to co napisałam dziś do Ciebie.
Chcesz wiedzieć co jadłam przez ostatnie 2 tygodnie i ile udało mi się schudnąć:

Spadek wagi na I fazie: 2,8 kilo
Cel który sobie postawiłam: -2,5 kilo
To co jadłam znajdziesz w PDFie który będę wysyłać mailem do zapisanych na listę. Zapisać możesz się TUTAJ

*Jeśli nie potrafisz policzyć:
Oto Twoje dzienne zapotrzebowanie kalorii:

Swoją osobistą podstawową przemianę materii PPM liczymy z Harrisa i Benedicta TUTAJ

655,1 + (9,567*Masa ciała) + (1,85*Wiek) - (4,68*Lata)

Mnożymy według aktywności jaką mamy na co dzień:

1. siedzący tryb życia, zero ćwiczeń = PPMx1,2
2. niska aktywność, czyli jakieś ćwiczenie 3 razy w tygodniu bez obciążenia i pocenia =PPMx1,375
3. średnia aktywność to ćwiczenia z obciążeniem, wymagające, 3-5 razy w tyg = PPMx1,55
4. duża aktywność to wymagające ćwiczenia 6-7 razy w tyg = PPMx1,725
5. wysoka aktywność to wymagające ćwiczenie codziennie = PPMx1,9

W ten sposób otrzymasz wynik CPM - swój własny współczynnik całkowitej przemiany materii i jest to Twoje osobiste, dzienne zapotrzebowanie na kalorie :)


Każdy komentarz to dla mnie motywacja, dziękuję :)
Buziaki i udanego weekendu!!!
Ania

15 komentarzy:

  1. Cóż za dawka emocji!! "w ogóle jak pomijasz posiłek to Twoja dieta jest głupia" :D Heh, przybijam piątkę! ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Masz rację. Długotrwała praca nad sobą przynosi efekty. Wszystkie radykalne zmiany zazwyczaj prowadzą do niepowodzeń. Dlatego trzeba wyrobić w sobie zdrowe nawyki, które będą nam towarzyszyły przez resztę naszego życia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak. W dodatku to fantastyczne jeść dobrze, zdrowo, pysznie. Nie potrafiłabym jeść byle jak, albo codziennie to samo na każdy posiłek - na dłuższą metę byłabym nieszczęśliwa. A dieta South Beach to czysta przyjemność :)

      Usuń
  3. Świetny wpis Aniu! Ja akurat kończę 1 fazę SB i od wtorku zacznę wprowadzać skrobię i owoce. I stąd też mam pytanie: dlaczego wprowadzasz tylko 1 produkt skrobiowy? Sądziłam, że chodzi o to, żeby każdego dnia jeść max. 1 porcję skrobii i stopniowo zwiększać jej ilość, natomiast rodzaj można dowolnie zmieniać: np. raz kasza jaglana, raz ryż, itp. A co z owocami? Odpuszczasz je sobie na razie? Pozdrawiam, K.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki! :)

      Wprowadzam tylko ryż z własnego wyboru. Z kilku powodów.

      Owoce odpuszczam, bo odzwyczajam się jednocześnie od cukru.

      co do skrobi to można jeszcze używać tę pochodzenia ziemniaczanego oraz 2 łyżki otrębów dziennie - dowolnych również.

      Są dopuszczalne, bo zawierają je niektóre przepisy z książki.

      Ja z tego korzystam.

      Jak Tobie minęła I Faza?

      Pozdrawiam!

      Usuń
    2. czy ryz zamieńimy na cos innego?

      Usuń
    3. W diecie SB, po ukończeniu I Fazy wprowadzamy jedną porcję skrobi dziennie i może to być do wyboru: ryż, kasza, ziemniaki, kukurydza, mąka pełnoziarnista itp.

      Usuń
  4. Świetny post, wiele z niego wyniosłam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny tekst! Ja się zabieram do tego i zabieram i stale czegoś brakuje :/ Niby mam odpowiednie nawyki wprowadzone, ale efektów brak. Trzeba się kopnąć w 4 litery i do roboty ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Z mojego punktu widzenia jest tak: każdy jest na jakiejś diecie. Być może niektóre nie zostały jeszcze nazwane, ale każdy się tam jakoś odżywia :)

    Co innego gdy ma to być zdrowe, odchudzające, spełniać jakąś inną rolę niż zadowolenie. To już wyższa szkoła jazdy :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Odpowiedzi
    1. Bardzo mi miło, że potrafiłam kogoś zmotywować :)

      Usuń
  8. dzieki za te wazne slowa kochanie

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Blog Dietetycznie Siostro! , Blogger